Czemu Platon zamknąłby Youtube?

Czyli czemu lepiej jest czytać, niż oglądać.

Gdybym miał powiedzieć od czego zacząć przygodę z filozofią, to najlepszą odpowiedzią będzie: od dobrej znajomości historii

Bez tego niektóre elementy, szczególnie dawnych myślicieli wydają się być najlepszym dowodem na to, że popularna opinia o filozofach (a umówmy się, nie jest ona najlepsza) jest całkowicie słuszna. Na przykład: Platon w swych dialogach regularnie ciśnie po poetach. Czemu? Frustracje obrażonego na cały świat arystokraty? Być może. Ale są poważne podstawy, by stwierdzić, że poeci, w rozumieniu greckim, stanowili poważną przeszkodę w rozwoju filozofii i krytycznej refleksji nad światem w ogóle.

Wiele książek napisano na temat tego, dlaczego to właśnie w Grecji tego typu refleksja się narodziła

Mówi się o braku typowej dla innych państw warstwy kapłańskiej i o specyficznej organizacji społecznej jaką było greckie polis ale warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden detal: Grecy znów nauczyli się pisać. Znów, bo tysiąc lat przed Platonem Grecy opanowali za pośrednictwem Kreteńczyków skomplikowane pismo linearne, jednak w wyniku zapaści cywilizacyjnej umiejętność tą zatracili. Pomiędzy mniej więcej 1200 a 750 rokiem p.n.e. w Grecji panują tzw. wieki ciemne z których nie mamy źródeł pisanych. Kończą się, gdy Grecy uczą się od Fenicjan alfabetu: pisma prostego i na tle różnych systemów wschodnich łatwego do szybkiego nauczenia się. Nieco ponad 400 lat przed narodzinami Platona na dobre zaczyna się grecka kultura pisma.

Wróćmy jednak na chwilę do wieków ciemnych

Fakt, że nie używano wtedy pisma, nie oznacza, że ludzie siedzieli w piwnicach i nie wymieniali między sobą informacji. Wiele nam mówi to, że pierwszymi zabytkami literatury greckiej są Iliada i Odyseja. To trochę tak jakby pierwszym zabytkiem techniki danej cywilizacji był telewizor – takie rzeczy nie powstają w próżni. Przed Homerem istniała cała tradycja ustna za pośrednictwem wędrownych bardów (aojdów) przekazując z pokolenia na pokolenie treść mitów, które następnie Homer (i inny wielki poeta tamtej epoki, Hezjod) ujął w swych utworach.

Badacze obserwujący jednak kultury posługujące się przekazem ustnym zwrócili uwagę na fascynującą rzecz

Przed II WŚ w jednej z brytyjskich kolonii w Afryce zauważono, że rozbudowane drzewa genealogiczne tworzone przez tubylców nie są jedynie sztuką dla sztuki. Genealogia w takich kulturach, podobnie jak np. w Starym Testamencie pełni ważną funkcję praktyczną – powołują się na nie w wielu sprawach, np. jeżeli chodzi o spory o własność ziemi itp. Łebscy Brytyjczycy wymyślili więc, że trzeba te wszystkie podania spisać i dzięki temu łatwiej będzie rozstrzygać spory. Jednak co ciekawe, 40 lat później tubylcy masowo zarzekali się, że przedstawione listy przodków wcale nie są prawdziwe. A przecież w ogóle się nie zmieniły!

To jest właśnie główna cecha podań ustnych: są tak naprawdę wytworem bieżącej chwili

Niezależnie czy mowa o filmie na Youtube, czy wystąpieniu przed publicznością starożytnego poety to komunikat mówiony różni się od tekstu dużo mniejszą podatnością na krytyczną analizę. Zatrzymanie się w jakimś miejscu, przeczytanie po kilka razy danego akapitu czy powrót do jakiegoś ustępu sprzed kilku stron w przypadku video jest to utrudnione, zaś jeżeli chodzi o słowo mówione „na żywo” w ogóle niemożliwe. Stąd też mówca może, świadomie lub nie przeczyć temu co mówił nawet przed chwilą (nawet w „Iliadzie” tego typu nieścisłości się pojawiają) o zmianach w treści powstałych w trakcie przekazywania poprzez wiele osób nawet nie wspominając.

Dopiero spisanie przekazu umożliwiło jego analizę w czasie i weryfikację. O dwóch wielkich historykach greckich, Herodocie i Tukidydesie późniejsi badacze pisali, że przed nimi ograniczano się jedynie do przekazywania zastanych podań, oni zaś jako pierwsi poddali je analizie. „Historia” zresztą początkowo oznaczała „badanie” właśni, zaś sam Herodot rozpoczyna swoje „Dzieje” od zdania „Oto przedstawienia badań Herodota” („istoria apodexis”).

Paradoksalnie, nie ta akurat cecha kultury pisemnej niepokoiła Platona. Co więcej, sam był zwolennikiem przekazywania wiedzy przede wszystkim ustnie, gdyż taki sposób jest skuteczniejszy. Nie bardzo podobało mu się, że pismo, jak sam stwierdził, „samo nie jest w stanie obronić się przed krytyką” i wolał formę ustną. Ale powody dla których to czynił są obosieczne.

Platon bowiem zwraca uwagę, że występujący „twarzą w twarz” poeci „uwodzą” słuchaczy

Gdy czytamy starożytną grecką poezję czy widzimy ówczesne rzeźby (inna sprawa, że są one pozbawione koloru, który w starożytności nosiły) ciężko nam uwierzyć, że starożytni tym się podniecali. Ale nas, przyzwyczajonych do robionych na green screenie efektów specjalnych może to nie ruszać – w starożytnej Grecji brzęczący na lirze poeta wciągał słuchaczy równie mocno jak nas najlepsze seriale z Netflixa czy innego HBO.

Za pomocą tekstu pisanego dużo trudniej manipulować odbiorcą niż mówionym. Doskonale rozumieli to starożytni poeci, rozumieli to Lenin i Hitler ładując olbrzymie środki w rozwój kina i radia a także… współcześni dystrybutorzy fake newsów. Zauważyłem, że długi, pseudonaukowy wywód dużo łatwiej znaleźć jako film na Youtube niż w formie tekstu.

Naturalnie trzeba nieco przez palce patrzeć na tytułowe pytanie

Zdaję sobie sprawę, że niekiedy video jest dużo lepszym sposobem przekazywania treści (np. gdy pokazujemy jakąś umiejętność praktyczną typu gotowanie), a wiele osób nie ma czasu na czytanie książek więc puszcza sobie audiobooka na słuchawkach w autobusie czy w radiu w samochodzie. A także, że są filmy i podcasty wartościowe i teksty, które się nadają jedynie do nadrukowania na rolkę papieru toaletowego.

Z drugiej jednak strony trudno się nie zgodzić z Platonem. W wypowiedzi ustnej to nadawca jest panem sytuacji, a nie odbiorca, przez co są one dużo bardziej perswazyjne niż pisane. To ważna uwaga, jeżeli to my kogoś chcemy przekonać. Ale tenże Platon pisał również, że filozofia bierze się ze zdumienia – a łatwiej się zdumieć na chłodno analizując kartkę papieru lub tekst na blogu niż słuchając z wypiekami wygadanych, współczesnych szarlatanów.

Bibliografia:
J. Goody, I. Watt – Następstwa piśmienności [w] Antropologia antyku greckiego pod red. W. Lengauera
G. Reale – Historia filozofii starożytnej t. II

Jeżeli Ci się podobało:

Komentarze