O co chodzi w Pierwszej Komunii?

Ostatnio Szymon Hołownia żalił się na Facebooku, że księża bardziej niż na istocie Sakramentu skupiają się na kolejności wychodzenia dzieciaków z ławek. Pozwolę więc sobie nadrobić w ich imieniu zaległości.

XI wiek. Europa zaczyna zbierać się po stuleciach upadku

Kościół zwalcza w swych szeregach symonię (czyli handel kościelnymi stanowiskami) i o karierze dostojnika kościelnego znacznie bardziej decyduje teraz wiedza. Powstaje coraz więcej szkół, a nawet pierwszy Uniwersytet. Pojawiają się również pierwsze spory filozoficzne i teologiczne, a wśród nich najważniejszy: czy chleb i wino spożywane podczas Komunii to tylko taki symbol, czy też najprawdziwsze ciało i krew Chrystusa?

Na chłopski rozum (na marginesie – moim i nie tylko moim zdaniem nie tylko na chłopski) jest to głupia sprawa : coś wygląda jak chleb i wino, smakuje jak chleb i wino i pachnie jak chleb i wino to musi być chlebem i winem, a cała obecność Chrystusa jest tu wyłącznie symboliczna.

Jednak taki pogląd został dosyć szybko spacyfikowany, a już w XIII wieku szereg dokumentów soborowych i papieskich jasno postawił sprawę: podczas Komunii spożywane jest najprawdziwsze ciało i krew Chrystusa pod postacią chleba i wina. Pogląd ten ugruntował zresztą Sobór Trydencki w XVI wieku oraz Watykański II – w wieku XX. Stanie się to jasne, gdy poznamy podkładkę filozoficzną tego dogmatu, gdyż zaryzykuję twierdzenie, że Arystoteles i Platon niewiele mniej wpłynęli na kształt katolicyzmu niż Biblia.

Według Arystotelesa, w każdej rzeczy możemy rozróżnić dwa elementy – substancję i przypadłości.

Wyobraźmy sobie stary dom. Ma ileś tam okien, jakieś brudne ściany, przeciekający dach i stare linoleum na podłodze. Po czym poznamy, że to dom? Głupie pytanie – widzimy okna, ściany z zaciekami i dziury w podłodze i choć wiemy, że wymaga on remontu to jest to bez wątpienia dom.

Organizujemy więc remont. Ściany są po nim białe (czy jak na polskie warunki przystało – brzoskwiniowe) dach z nowiutkiej blachodachówki i promocyjnie kupioną klepką na podłodze. Dom jest z jednej strony różni się od rudery, którą był wcześniej – ale bez wątpienia również jest to ten sam dom. Co się zmieniło?

Zmieniły się przypadłości, jednak substancja pozostała ta sama

Substancja dla Arystotelesa jest tym, co decyduje o tożsamości bytu – dom po remoncie może i inaczej wygląda, jest lepiej ocieplony i nawet liczba okien może się w nim nie zgadzać, jednak jest to ten sam dom co rudera, którą był przed remontem. Substancja jest więc jakby niezmienną „podkładką” do której przyczepione są przypadłości typu kolor, smak, rozmiar itp. itd., które zaś mogą ulegać zmianie.

Można się już więc domyśleć, na czym polega dogmat

O ile w życiu codziennym obserwujemy, że to przypadłości zmieniają swoją postać, o tyle tutaj jest odwrotnie. Podczas części Mszy zwanej konsekracją chleba i wina Chrystus (nie ksiądz, ksiądz go tylko reprezentuje!) dokonuje przeistoczenia substancji chleba i wina w substancję ciała i krwi Chrystusa. Byt w kielichu zachowuje postać chleba i wina – ma ich smak, zapach i wygląd (a nawet zawartość alkoholu), jednak chlebem i winem już nie jest – gdyż uległa zmianie jego substancja.

Po czym jednak możemy to poznać?

To, że coś jest domem poznajemy po tym, że ma ono ściany (w jakimś kolorze), ma okna (w określonej ilości). Słowem – poznajemy substancję domu przez jej przypadłości. Podczas Komunii przypadłości nie ulegają zmianie i jeżeli mielibyśmy zbadać Hostię przed i po przeistoczeniu, to nie zauważymy żadnej zmiany w składzie chemicznym itp. Po czym więc katolik winien odróżnić wafel od Ciała Chrystusa? Cóż, zacytujmy Tomasza z Akwinu:

„Obecność prawdziwego Ciała Chrystusowego i prawdziwej Krwi w tym sakramencie można pojąć nie zmysłami, lecz jedynie przez wiarę, która opiera się na autorytecie Bożym.”

Czytelnikowi zostawię decyzję, czy się z tym zgadza czy nie.

PS: wyjątkowo dzisiaj warto zwrócić uwagę na obrazek, chyba go kiedyś nawet wrzucałem, który chyba w najprostszy sposób oddaje różnicę między substancją a przypadłością.

Bibliografia:
Katechizm Kościoła Katolickiego
Wprowadzenie do filozofii – praca zbiorowa pod red. M.A. Krąpiec

Jeżeli Ci się podobało:

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *