Był w historii filozofii człowiek, przy którym rodzinka Magicala czy Tiger Bonzo trzymają poziom kultury niczym angielska królowa xD
Diogenes z Synopy był najsłynniejszym z cyników, choć kierunek ten założył jego nauczyciel – Antystenes. Byli oni zaprzeczeniem opisanych niedawno hedonistów, którzy uważali, że należy dążyć do przyjemności.
Cynicy stwierdzili, że przyjemności należy unikać. Kto bowiem szuka przyjemności staje się niewolnikiem własnego pożądania, w efekcie czego nie może być naprawdę szczęśliwym człowiekiem.
O ile jednak Antystenes jeszcze jakoś umiał się zachować, o tyle Diogenes doszedł do wniosku, że najlepszym sposobem głoszenia swojej doktryny nie jest ich głoszenie, lecz dawanie swoim zachowaniem przykładu. Jak się zaraz okaże, oznaczało to po prostu odstawianie srogich inb xD
Diogenes uznał bowiem, że naszą duszę zniewala nie tylko poszukiwanie przyjemności, ale w ogóle sztuczne konwenanse społeczne. Powinniśmy zachowywać się zupełnie jak zwierzęta i odrzucić wszystko to, co dało nam społeczeństwo. No i sam zachowywał się jak zwierzę. A nawet gorzej xD Kilka przykładów?
– Podczas przedstawienia, wszedł do teatru, wysrał się przed publicznością i wyszedł xD
– Kiedyś jakiś bogacz musiał wprowadzić go do domu i poprosił, żeby nie pluł na wypucowaną podłogę, to Diogenes napluł bogaczowi na twarz xD
– Innym razem zachciało mu się wytarmosić freda, pech chciał, że akurat na środku pełnego ludzi rynku, co mu bynajmniej nie przeszkadzało xD Po wszystkim stwierdził zadowolony: „szkoda, że głodu nie można zaspokoić głaszcząc się po brzuchu”
To ostatnie zresztą jest krytyką pożądania seksualnego. Diogenes w imię ograniczania potrzeb przekładał rękodzieło nad współżycie z kobietą. Na marginesie, jeden z następnych po Diogenesie cyników doszedł do bardziej praktycznych wniosków: odróżnił namiętny seks z ukochaną osobą od czysto fizjologicznego, przypadkowego stosunku i uznał jedynie ten pierwszy za szkodliwy. W rezultacie postulował chodzenie na dziwki xD
Żeby było mało, Diogenes w totalnej szczerości widział przejaw tak umiłowanej wolności. Nie krępował się więc przed mówieniem co myśli. Swego czasu Platon ogłosił swoją definicję człowieka, z której był bardzo zadowolony: „jest to istota dwunożna, nieopierzona”. Diogenes gdy się o tym dowiedział, oskubał kurczaka i przyniósł Platonowi mówiąc „masz swojego człowieka” xD
Innym z kolei razem, gdy do Aten zajechał Aleksander (wtedy jeszcze nie „Wielki” ale już mający spore wpływy na dzielni swojego ojca), na spotkanie z wodzem przyszli wszyscy znani Ateńczycy poza jednym. Diogenesem xD Aleksander był tym tak zdziwiony, że osobiście pofatygował się do filozofa, który siedział za miastem. Przybycie wielkiego Ola nie zrobiło na Diogenesie żadnego wrażenia. Wódz pyta się więc „czy mógłbym coś dla ciebie zrobić?” na co filozof odpowiedział „tak, przesunąć się, bo mi słońce zasłaniasz” xD
Fakty są takie, że cynicy wytrzymali jeszcze długo po Diogenesie, wracano do do tej filozofii nawet w czasach Cesarstwa Rzymskiego, czyli kilka wieków później. Natomiast niewątpliwą zasługą Diogenesa było to, że został jedną z najbardziej ekscentrycznych postaci w historii filozofii i kopalnią anegdot, za które dziś można zbierać lajki na fejsie.