Dysonans poznawczy, czyli jeśli fakty przeczą moim poglądom, tym gorzej dla faktów

21 grudnia 1954 roku miał (zdaniem pewnej sekty) nastąpić drugi Potop. Gdy do katastrofy nie doszło, stała się rzecz fascynująca: zamiast rozlecieć się, organizacja z zapałem przystąpiła do rekrutacji nowych członków.

„Masakrowanie” często nie działa, bo…

Wyobraź sobie, że jesteś w coś zaangażowany, na przykład w działalność polityczną jakiejś organizacji. Poświęcasz temu cały swój czas, wydajesz masę pieniędzy, nie masz wręcz żadnego życia poza polityką. I pewnego dnia widzisz w telewizji program, który punkt po punkcie masakruje tę organizację. Wszystkie tezy programowe nie mają żadnego odbicia w rzeczywistości. Szefowie okazują się nie tylko kłamcami, ale też przekręciarzami i w prywatnych rozmowach wprost gardzą swoimi wyznawcami. Krótko mówiąc: wyszedłeś na barana, który kawał życia po prostu zmarnował.

…nie jest łatwo stanąć w obliczu takiej brutalnej prawdy.

Dysonans poznawczy to właśnie uczucie pojawiające się na skutek zderzenia z jakimś nowym elementem, który nie pasuje do naszej wizji świata. To nie musi być tak szokujące wydarzenie jak opisane powyżej. Jesteś przekonany, że samochody jakiejś marki się nie psują, a sąsiadowi się akurat zepsuł? Lubisz jakąś potrawę i słyszysz o badaniach, które pokazują jej negatywny wpływ na zdrowie? Uważasz, że osoby z tytułem profesora są mądre ale czytasz, że jeden forsuje teorię o ufoludkach budujących piramidy? To wszystko sytuacje w których doświadczamy (lekkiego) dysonansu, z którym musimy sobie poradzić.

W tym momencie trzeba wspomnieć jedną ważną rzecz

Często popularne omówienia dysonansu poznawczego pozostawiają wrażenie, że jest to coś złego. Zjawisko, które sprawia, że głupiejemy i zaczynamy wierzyć w bzdury a nasze przekonania usprawiedliwiać logicznymi fikołkami. Cóż: równie dobrze można powiedzieć, że zjawisko głodu odpowiada za obżeranie się kebabami, a pragnienie sprawia, że zapijamy to czteropakiem browarów.

Tak jak głód nie przerabia nas automatycznie w dzikich drapieżników, a popęd seksualny w gwałcicieli, tak dysonans poznawczy sam w sobie nie jest zły.

Ma zresztą też „dobrą” funkcję. Tak jak głód informuje o potrzebie zdobycia pożywienia, a popęd seksualny pozwala przekazać geny dalej, tak dysonans poznawczy jest lampką alarmową mówiącą „uwaga! W twoim światopoglądzie może być błąd, sprawdź to!”. Jednym ze sposobów rozładowania uczucia dysonansu jest zmiana poglądów. Jeżeli ktoś pali i dowiaduje się, że to szkodzi może rzucić palenie. Wyżej napisałem, że „masakrowanie” CZĘSTO nie działa. CZASAMI bowiem kubeł zimnej wody rzeczywiście działa otrzeźwiająco. Ale… przyjrzyjmy się jeszcze jednemu badaniu.

Mamy dwie grupy studentów, których pod jakimś pretekstem kazano kręcić przez godzinę drewnianą gałką. Za wykonanie tego arcynudnego zadania jedna grupa dostała po dolarze, druga po 20 $ na głowę. Którzy studenci uznali kręcenie gałką za ciekawsze (lub raczej: mniej nudne)?

Intuicja może podpowiadać, że ktoś kto dostał za wykonanie jakiegoś zadania dużo więcej pieniędzy, łatwiej dostrzeże w tym zadaniu jakieś pozytywy. Ale postawmy się w miejscu studentów. Jeżeli zapytamy kogoś, kto za kręcenie gałką dostał dobre pieniądze „po co to zrobiłeś?” ma gotową odpowiedź: zapłacili mi. Nie ma potrzeby wmawiania sobie, że kręcenie gałką jest jakoś szczególnie ciekawe.

Inna sprawa, jeżeli ktoś poświęcił godzinę na nudne zadanie i nic z tego nie miał

No bo zapytamy go „stary, po cholerę ty kręcisz tą gałką?” i co nam odpowie? Pieniędzy z tego nie ma, rozrywki ani wiedzy też nie… czyżby właśnie zmarnował godzinę z własnego życia? Jak to stawia go we własnych oczach? Łatwiej jest więc nam uwierzyć, że to co robimy ma sens, kiedy nie znajdujemy żadnego zewnętrznego usprawiedliwienia.

Podobnie było z omawianymi już członkami sekty

Nie dosyć, że nie odkryli swojej głupoty, to szybko uwierzyli, że końca świata nie było… dzięki ich modlitwie! Co więcej, zaczęli nawracać innych, co zresztą może robić za swoisty dowód słuszności – no bo skoro inni w to uwierzą, to większe szanse, że mam rację. Brzmi to jak fikołek, ale niestety jest stosowany powszechnie. Uważam, że jakaś tajna organizacja rządzi światem i nie mam na to dowodów… bo ONI je zniszczyli! A więc są nawet potężniejsi niż myślałem!

Silny dysonans ma to do siebie, że daje zazwyczaj silne efekty. Gorzej, że trudno jest przewidzieć w którą stronę one podążą.

Przypomina się historia Pawła Apostoła który z gorliwego prześladowcy chrześcijan stał się najważniejszym krzewicielem nowej wiary. Ale nie zawsze tak jest. Dużo częściej ktoś kto stanie w obliczu rozbicia w pył swojego dotychczasowego światopoglądu wciśnie gaz do dechy i zacznie się gwałtownie radykalizować.

„Głodny nie jesteś sobą”

Głosi hasło z pewnej reklamy. Rzeczywiście, tok myślenia choćby na zakupach w markecie wygląda dużo mniej racjonalnie gdy jesteśmy na czczo, niż po posiłku. Lepiej więc nie doprowadzać siebie, ani innych do takiego stanu. Podobnie wygląda sprawa z dysonansem. Chcemy zmienić czyjeś poglądy? Kubeł wody przyniesie olbrzymie efekty. Ale niekoniecznie takie, o jakie nam chodzi.

Bibliografia:
Aronson E., Akert R.M., Wilson T.D., Psychologia społeczna. Serce i umysł

Komentarze