Dzień dobry, proszę mnie okłamać

Czyli krótkie wyjaśnienie czemu nie mówimy prawdy na pytanie „jak się masz?”.

Nie wiem czy są tu tacy, którzy składali wyłącznie szczere życzenia świąteczne, ale na pewno nie ma nikogo kto wyłącznie szczere dostał. Kilka razy w roku skrzynka odbiorcza zapchana jest sztampowymi formułkami nie tylko od firm którym nieopatrznie zaznaczyliśmy zgody na przesyłanie spamu, ale także od znajomych i niby-znajomych, którzy odkryli funkcje „kopiuj”, „wklej” i „wyślij do wszystkich” w telefonie.

Tego typu życzenia świąteczne to obok zwrotów grzecznościowych jedna z kilku zdumiewających form języka, która pozornie nie spełnia żadnej funkcji. Co więcej – czasami ich dosłowne potraktowanie jest wręcz wielkim przejawem nietaktu: „- jak się masz? – a wiesz, nie najlepiej, straszne hemoroidy mi wyskoczyły, chcesz zdjęcia zobaczyć?” to niekoniecznie najlepsza odpowiedź chociaż paradoksalnie… może być przecież szczera!

„Każdy powinien kłamać” („Everyone has to lie”)

Pod takim tytułem ukazał się w 1975 roku artykuł amerykańskiego socjologa Harveya Sacksa poświęcony grzecznościowym kłamstwom, jakie na co dzień masowo popełniamy. Sacks argumentował w nich, że te wszystkie drobne kłamstewka są nie tylko dopuszczalne, ale wręcz konieczne ze względu na funkcję jaką pełnią.

Weźmy bowiem klasyczny przykład dialogu:

– O siema, co słychać? – A daj spokój, pogoda tak, że nic się nie chce.

Co mówi nam ta „rozmowa”? Po pierwsze, jak widać tego typu odzywki wcale nie muszą opierać się na zapewnianiu, że wszystko jest ok, wręcz stanowią świetny pretekst, żeby sobie ponarzekać. Ale tym co różni narzekanie na pogodę od narzekania na ciężką chorobę, zdradzającego męża czy długi jest tego narzekania bezpieczeństwo. Operując na poziomie dyskusji o pogodzie nie naruszamy tematu który mógłby wywołać jakąś kłopotliwą sytuację.

Zdaniem Sacksa tego typu kwestie dialogowe służą pewnej regulacji stosunków z drugim człowiekiem. Pytanie „co u ciebie” jest trochę jak substancja pomocnicza w tabletce. Sama w sobie jest nieistotna, jednak pełni cały szereg funkcji które pozwalają określić na ile zażyłe relacje łączą nas z daną osobą. Gdybyśmy na każde pytanie odpowiadali szczerze, nie byłoby różnicy w rozmowie między sąsiadem a żoną.

Tak naprawdę alternatywą dla używania wyświechtanych zwrotów byłoby albo permanentne stawianie siebie i innych w niezręcznej sytuacji albo życie w totalnej głuszy, bo nawet przed najbliższymi osobami wolimy niektóre nasze myśli czy uczucia zachować dla siebie – żeby ich nie ranić lub nie niepokoić.

Co więcej, taka szczerość de facto uniemożliwiałaby rozmowę na naprawdę istotne (na pewnym poziomie znajomości) tematy

Często zaczynamy rozmowę od jakiegoś banalnego pytania lub, w święta, od złożenia kilku truizmów w formie życzeń. Ale przecież nigdy nie jest to cel sam w sobie. Jeżeli idę do kolegi pożyczyć wiertarkę a on na moje pytanie „jak tam” odpowiada „tragicznie” to ciężko mi zbyć tę odpowiedź jakimś komunałem, wymaga ona na mnie bym zadał pytanie „dlaczego?”. Gdy ten odpowiada mi o tym, że właśnie matka miała ciężki udar to jest problematyczne dalsze rozmawianie o wiertarce…

Sacks potraktował rozmowę nie jako statyczne wymieniania informacji, ale jako formę pewnego działania

W działaniu tym akcja poprzedzająca niejako wymusza na drugiej stronie pewne ruchy. To trochę jak w grze w szachy. Jeżeli ktoś rusza pionkiem do przodu, tak że po ruchu pionek atakuje hetmana to wymusza na drugiej stronie pewien zakres ruchów. W początkowych fazach partii te pozorne „ataki” są odpierane mechanicznie a ich nieprzestrzeganie świadczy zdecydowanie częściej o braku kompetencji niż o geniuszu. Jeżeli chcemy rozegrać pełną partię albo przeprowadzić naprawdę wartościową rozmowę to kombinowanie tutaj nie ma sensu.

I na koniec warto zauważyć, że miecz ma dwa końce

Są osoby z którymi nie chcemy mieć nic do czynienia i rozmowy które chcemy jak najszybciej uciąć. Konwencjonalne kłamstwa chronią nas przed normalnymi ludźmi, którzy wiedzą, że czasami „wszystko w porządku” oznacza „odczep się ode mnie”. Ale co z tymi, którzy tego nie rozumieją? Cóż, jeżeli nie przeszkadza nam bycie uznawanym w pewnych kręgach za dziwaka szczera (niekoniecznie wprost niegrzeczna!) odpowiedź na pytanie wścibskiej ciotki „a kiedy będziecie mieć dzieci?” zagwarantuje, że więcej takich pytań nie usłyszymy.

Bibliografia:
H. Sacks – Everyone has to lie
D. Silverman – Harvey Sacks: social science and conversation analysis

Komentarze