O „umowie społecznej” najczęściej mówi się w kontekście ograniczenia naszej wolności. Jednak ciężko znaleźć teksty o tym, że życie w społeczeństwie wiąże się z podejmowaniem pewnego ryzyka.
Ktoś niedawno uszkodził tablice Tchorka w Warszawie
Tablice Tchorka to takie dosyć charakterystyczne krzyże, ustawione zaraz po wojnie, wskazujące miejsca gdzie hitlerowcy zamordowali jakąś większą grupę ludzi. I sprawa rozbija się właśnie o to, czy to aby na pewno byli hitlerowcy, bo ktoś na tablicach ponaklejał plakietki „Niemcy”.
Problem nie jest nowy i występuje (czy raczej: uświadomiony został) od czasów wojny
Na ile losowy Hans, służący jako stójkowy w ochronie magazynu pod Monachium ma odpowiadać za zbrodnie w obozach koncentracyjnych? Na ile te zbrodnie obarczają dzisiejszych, młodych Niemców? To wszystko pytania na które w swoich pierwszych powojennych wykładach starał się odpowiedzieć Karl Jaspers.
Karl Jaspers był w Niemczech postacią szczególną
Wyrzucony z pracy przez nazistów, mąż Żydówki, wojnę spędził w cieniu ciągłego zagrożenia wywózką do obozu. Miał, na pierwszy rzut oka, prawo od polityki Hitlera jak najbardziej się odciąć, ale jako świetny filozof doskonale wiedział, że to zbyt proste rozwiązanie.
Karl Jaspers w słynnym eseju „Problem winy” wskazuje, że jest to kwestia skomplikowana i winę należy rozłożyć na kilka poziomów.
Oczywiście ta wina najbardziej zrozumiała, kryminalna, obarcza wyłącznie sprawców przestępstw. Nie jest tego rodzaju winą Jaspersa, że bojówki w niemieckich mundurach paliły ludzi żywcem, skoro on sam w tym procederze nie uczestniczył. I gdyby na tym problem winy się kończył, to oczywiście lwia część Niemców miałaby ręce czyste. Tymczasem nikt – włącznie z samym Jaspersem, który konsekwentnie używa pierwszej osoby liczby mnogiej – nie jest czysty. A kluczem do tego jest odpowiedź na pytanie skąd się w ogóle bierze państwo i społeczeństwo.
Ta z kolei kwestia była żywo dyskutowana kilka stuleci przed Jaspersem
Na początku czasów nowożytnych, w XVII i XVIII wieku kilku filozofów mocno stawiało na koncepcję umowy społecznej. Polega ona na tym, że ludzie zrezygnowali z hipotetycznego stanu natury na rzecz życia w większych społecznościach, ograniczając w ten sposób swoją przyrodzoną wolność na rzecz innych profitów. Oczywiście wszystko to jest jedynie teoretycznym modelem, nie mającym nic wspólnego z realnym powstawaniem państw i społeczeństw.
Jednak sam koncept, że ludzie godzą się na ograniczenie swojej wolności w imię profitów życia w zorganizowanym społeczeństwie jest dziś bardzo żywotny.
Wydaje mi się jednak, że wnioski z takiej postawy nie są do końca uświadomione. O ile bowiem na temat tego jak władza czy też ogólnie rozumiane społeczeństwo ograniczają naszą wolność toczy się wręcz nieustająca dyskusja, to dużo rzadziej można spotkać debaty o tym, kto ma spłacić koszty podlegania władzy (życia w społeczeństwie).
A koszty takie są!
Może się okazać, że władza, której podlegamy (a której wcale nie musimy popierać, vide Jaspers, bardziej współczesne i lokalne przykłady każdy dobierze sobie sam) jest głupia, nieudolna, zbrodnicza i zaciąga w naszym imieniu pewne zobowiązania, które my z kolei musimy ponosić. Czy jest to słuszne i sprawiedliwe? Zdaniem Jaspersa jak najbardziej, bo taki koszt istnienia społeczeństwa w ogóle.
Ale to, moim zdaniem nie wszystko.
Dosyć oczywiste jest, że jak nic nie masz, to cię nie okradną. Podobnie, jak siedzi się w chatce w przysłowiowych Bieszczadach (choć to wbrew pozorom bardzo bliskie cywilizacji miejsce) mniejsza jest szansa np. na bycie ofiarą (lub spowodowanie!) wypadku samochodowego. Albo zarażenia wirusem. Tak, słusznie piszą ci którzy zauważają związek pandemii z współczesnym trybem życia. Ale czy ten związek nie jest pewnym kosztem, który ponieśliśmy za wygody korzystania ze społeczeństwa?
O właśnie: tego zabrakło Jaspersowi. Kosztów.
Jaspers nie był winien hitlerowskich zbrodni. Ale on musiał za nie zapłacić. Dlaczego? Bo był Niemcem, członkiem swojej społeczności. Czerpał z tego tytułu profity, które od niego niezależały. Czemu miałby więc nie ponosić kosztów z którymi również nie miał nic wspólnego?