Pamiętaj: jak zazdrościsz sąsiadowi samochodu, dobrej pracy i wspaniałej żony zawsze możesz powiedzieć że samochód ukradł, praca jest po znajomości a żona dziwką. Potocznie nazywa się takie podejście „bólem dupy”, ale dla Friedricha Nietzschego był to „resentyment”.
Nietzsche zmarł zaledwie 120 lat temu, ale zjawisko znane jest już od starożytności.
Grek Ezop przedstawił światu bajkę o tym, jak pewien lis próbował dosięgnąć winogron rosnących dosyć wysoko. Gdy mu się to nie udało stwierdził, że i tak z pewnością były kwaśne. Do tego w sumie sprowadza się cała hipoteza Niemca, choć on operował trochę bardziej wzniosłymi kwestiami niż winogrona czy nawet nowy samochód sąsiada.
Weźmy bowiem taką chrześcijańską etykę
Nakazuje miłować bliźniego swego, nadstawiać drugi policzek, pomagać słabszym itd. itp. Ale czemu właściwie tak? Czemu nie mielibyśmy szanować raczej olewającego innych badassa, który skacząc po jednym i drugim człowieku odnosi coraz to nowe zawodowe czy życiowe sukcesy? Nietzsche uważał, że potępienie takiej postawy to typowy wyraz resentymentu. Słabi nie potrafili nadążyć w tym wyścigu szczurów, więc go po prostu zdewaluowali, uznali za grzeszny i godny najwyższego potępienia.
Trudno powiedzieć, że nowe Ferrari to rzęch, a Bill Gates jest biedakiem. Resentyment zamiast kłócić się z faktami stwarza ich odmienną interpretację.
Bo powiedzmy sobie szczerze: fakt, że ktoś ma nowy samochód sam w sobie byłby w różnych systemach etycznych postrzegany różnie. W samym chrześcijaństwie na przykład, skoro przy nim już jesteśmy, można z jednej strony wyróżnić system wyrosły na bazie kalwinizmu, gdzie bogactwo świadczy o bożym błogosławieństwie [1]. Z drugiej jednak strony mamy różne ruchy ascetów i eremitów z początku średniowiecza, gdzie powodzenie doczesne było czymś wręcz wstydliwym. No i jest w końcu główna linia katolicka, która plasuje się gdzieś pomiędzy tymi skrajnościami.
Według Nietzschego ta różnorodność spojrzenia pozwala przyjąć taki punkt widzenia, jaki jest dla nas wygodny.
Łatwo się nazywa wszystkich bogatych złodziejami, kiedy samemu się ma niewiele. Resentyment tworzy system moralności w którym to co mamy jest uważane za dobre, a to czego nie mamy za złe. Nietzsche gardził tego rodzaju moralnością, nazywał ją niewolniczą i przedstawiał moralności panów, która jest wolna od takich prymitywnych uprzedzeń.
Jaki jest problem z resentymentem?
Jak wiele humanistycznych teorii wyjaśnia wszystko…. i nic. W szczególności wiele było w dziejach ludzkości domorosłych buntowników próbowali swoją aspołeczność wytłumaczyć… resentymentem innych. No bo skoro jeden sąsiad ma samochód, drugi ma, trzeci ma….to czemu ja nie mam? To proste: niewolnicy konsumpcjonizmu wpadli w bezsensowny wyścig za dobrami, których tak naprawdę nie potrzebują. Nie to co ja, antysystemowy wojownik, ostoja wolnej myśli, nietzscheański nadczłowiek… 😉