Jak ktoś puszcza całą wypłatę na totolotka to jest kretynem, niezależnie od tego czy wygrał. /OPINIA/

W dyskusji o marcowych obostrzeniach dobija mnie roztrząsanie czy były sensowne. A to nie o to chodzi, czy były sensowne czy nie, tylko to w jakim trybie zostały wprowadzone. W trybie powiedzmy sobie jasno: wołającym o pomstę do nieba.

Nie ma i być nie może usprawiedliwienia dla sytuacji w której podstawowe prawa obywatelskie zostają odebrane „bez żadnego trybu”, bez jakiejkolwiek debaty nad sensownością (zakaz samotnego wychodzenia z psem dla nastolatków, serio?), nad proporcjonalnością (bo jak się wszystkich ludzi rozstrzela, to też żaden z nich nie umrze na wirusa ale chyba nie o to chodzi) i w końcu legalnością (to może być szokujące dla niektórych, ale są w cywilizowanych krajach przepisy na podstawie których byle sierżant Bagieta nie może stać się panem życia i śmierci obywateli) przyjętych rozwiązań.

Nie ma i być nie może usprawiedliwienia, dla którego rządy zdawałoby się cywilizowanych krajów zarzynają gospodarkę, wysyłają setki tysięcy ludzi na bruk czy do trumny (kryzys 2008 kosztował wg WHO 600 tysięcy żyć) bez przedstawienia JAKIEGOKOLWIEK PLANU ile to właściwie ma potrwać, do czego właściwie zmierzamy i czy to aby na pewno są odpowiednie koszty.

Nie ma i być nie może usprawiedliwienia, dla którego na kilka tygodni do lamusa odstawiono wszystkie zasady poprawnego myślenia, kiedy debaty o planowaniu, sensowności i skuteczności przysłonił wyścig o to kto ma bardziej szokujące relacje i zdjęcia. Na kilka tygodni cały świat stał się krainą rodem z brukowca.

Ja powiem szczerze, że planowałem napisać co było nie tak i tylko się zastanawiałem jakie kryterium przyjąć. Są zasady rozwagi św. Tomasza, jest traktat o dobrej robocie Kotarbińskiego, w końcu można by debunkować punkt po punkcie choćby falsyfikowalność różnych nagłówków prasowych. Ale to po prostu nie ma żadnego sensu: ta medialno-polityczna histeria w sposób tak oczywisty upada pod KAŻDYM jako takim racjonalnym kryterium, że szkoda na to czasu. Załączone zestawienie nagłówków prasowych komentuje się samo przez się. I to nie tylko o poziom naszego ministra chodzi, bo nie był on niestety wyjątkiem na światowej scenie.

I jeszcze na zakończenie czemu w tytule pojawiła się „Opinia”. To co tu napisałem to fakty. Nie jestem epidemiologiem (podobnie jak 99,999% wypowiadających się na ten temat) i nie znam się na chorobach. Trochę się znam na poprawnym sposobie myślenia i to co mieliśmy okazję zaobserwować w marcu leży na jego antypodach. I jak wspomniałem w tytule, nie ma absolutnie znaczenia czy rozwiązania okazały się słuszne, bo tak jak wygrana w totolotka nie usprawiedliwia hazardu, tak ewentualna (wydaje mi się, że wątpliwa, ale na tym się nie znam) skuteczność domorosłych epidemiologów nie usprawiedliwia zamachu na rozum, godność i prawa człowieka.

Hasło „opinia” wrzuciłem żeby zapewnić czytelników, którzy nie po takie treści tu przychodzą, że więcej ich nie będzie. Ale bardzo proszę zrozumieć także mnie: dla człowieka, który promocję postawy racjonalnej, sceptycznej i zdroworozsądkowej od kilku lat przyjął sobie za życiowe credo, to co mieliśmy okazję zobaczyć w ostatnich tygodniach jest po prostu świętokradztwem i zbezczeszczeniem i trudno na to odpowiadać w sposób wyważony.

Komentarze