Przejdź do treści

Filozofia dla januszy

pisze Rafal Urbanowicz

  • Współpraca
  • Facebook
  • Instagram
  • Wesprzyj finansowo
  • Filozofia: od czego zacząć?
  • O blogu
  • Kontakt

Kategoria: Filozofia

Czemu eksperci tak często się ostatnio mylą?

Trudno nie odnieść wrażenia, że kolejne prognozy dotyczące wysokości inflacji mogłyby równie dobrze być stawiane przez sześciolatka. Wyjaśnienie tego zjawiska można znaleźć w dwóch książkach, które w ostatnich dekadach mocno wpłynęły na nasze społeczeństwo. Czytaj dalej „Czemu eksperci tak często się ostatnio mylą?”

Autor Filozofia dla januszyData publikacji 9 października, 2022Kategorie Filozofia

Po co im te referenda?

Pseudoreferendalna farsa na wschodzie Ukrainy nawet zbytnio nie próbuje udawać uczciwego plebiscytu. Pojawia się więc pytanie: po co Rosjanom te teatralne szopki? Czytaj dalej „Po co im te referenda?”

Autor Filozofia dla januszyData publikacji 30 września, 2022Kategorie Filozofia

Skąd się biorą medialne skandale?

Zupełnie normalne zdjęcia z imprezy, które w przypadku zwykłego człowieka nie zainteresowałyby zapewne nawet jego znajomych, w przypadku premier Finlandii zapoczątkowały aferę, która dotarła na czołówki nawet polskich mediów. Skąd ten medialny szum? Czytaj dalej „Skąd się biorą medialne skandale?”

Autor Filozofia dla januszyData publikacji 25 sierpnia, 2022Kategorie Filozofia

Filozofia dla życiowych wygrywów, czyli kiedy zdrowy potrzebuje lekarza

Ogólne pytania o sens życia czy świata zadziwiająco często nachodzą człowieka gdy nie wiedzie się mu najlepiej. Paradoksalnie, w ciężkich chwilach taką refleksję przeprowadzić jest dużo łatwiej.
Czytaj dalej „Filozofia dla życiowych wygrywów, czyli kiedy zdrowy potrzebuje lekarza”

Autor Filozofia dla januszyData publikacji 5 czerwca, 20225 czerwca, 2022Kategorie Filozofia

Jak myślą Rosjanie?

Wbrew pozorom barbarzyńskie sceny jakie widzimy na wschodzie nie są przejawem dzikiego zezwierzęcenia, lecz specyficznej, rosyjskiej mentalności, które korzenie są dużo starsze od tego kraju. Czytaj dalej „Jak myślą Rosjanie?”

Autor Filozofia dla januszyData publikacji 12 kwietnia, 2022Kategorie Filozofia

Kto naprawdę rządzi światem?

Georg Soros? Iluminaci? A może złowrogi Klaus Schwab ze swoją świtą? Niestety, moi drodzy: postać władców świata jest dużo bardziej dramatyczna. Czytaj dalej „Kto naprawdę rządzi światem?”

Autor Filozofia dla januszyData publikacji 21 lutego, 2022Kategorie Filozofia

„Soft power”, czyli co łączy „Słowika” z chińskim rządem

O ile w każdym portalu i każdej gazecie dział „sport” jest wyraźnie oddzielony od polityki, to jest to zabieg bardzo pochopny. Wg teorii znanego amerykańskiego politologa sport jest bowiem ogromnym narzędziem władzy. Czytaj dalej „„Soft power”, czyli co łączy „Słowika” z chińskim rządem”

Autor Filozofia dla januszyData publikacji 3 lutego, 202210 lutego, 2022Kategorie Filozofia

Społeczeństwo lustra, czyli dobrze, ale nie w dobrym celu

Nie wiem na razie na co zbiera 30 finał największej akcji charytatywnej w dziejach Polski, ale dowiedziałem się już, że można wylicytować wizytę w lumpeksie z Mają Staśko i kotlety mielone własnoręcznie zrobione przez Jacka Sutryka. Czytaj dalej „Społeczeństwo lustra, czyli dobrze, ale nie w dobrym celu”

Autor Filozofia dla januszyData publikacji 27 stycznia, 202210 lutego, 2022Kategorie Filozofia

Samotny choć wśród ludzi

Wbrew pozorom człowiek, który całe życie wychował się w dżungli wśród zwierząt może być znacznie mniej samotny niż obdarzony życiem towarzyskim mieszkaniec wielkiego miasta. Czytaj dalej „Samotny choć wśród ludzi”

Autor Filozofia dla januszyData publikacji 31 grudnia, 2021Kategorie Filozofia

Skąd się biorą zodiakary?

Nie wiem czy wiecie, ale astrologia przeżywa swój renesans, zwłaszcza wśród tzw. pokolenia Z. Czy to oznacza, że zmierzamy niechybnie w stronę idiokracji? Mam pewne filozoficzne wyjaśnienie tego fenomenu. Czytaj dalej „Skąd się biorą zodiakary?”

Autor Filozofia dla januszyData publikacji 1 grudnia, 2021Kategorie Filozofia

Nawigacja po wpisach

Poprzednia strona Strona 1 Strona 2 Strona 3 … Strona 15 Następna strona

Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.

filozofiadlajanuszy

Rafał Urbanowicz
Od dzisiaj zmienia się wszystko. Albo i nic. Nad Od dzisiaj zmienia się wszystko. Albo i nic. Nad tym właśnie zastanawiam się w pierwszym odcinku podcastu który paradoksalnie bardziej pisałem niż nagrywałem. Ale o tym wszystkim już opowiem.

Póki co podcast dostępny jest na:

> YOUTUBE:
https://www.youtube.com/watch?v=Bpjww61SkXk

> SOUNDCLOUD:
https://tinyurl.com/3p9kw9jh

> SPOTIFY:
https://open.spotify.com/episode/0gcocG0OfIpbLL3vmavM1D?si=g2MSt6GvQj2B2LgUcKZlhQ

> APPLE PODCASTS:
https://podcasts.apple.com/us/podcast/filozofia-dla-januszy/id1651108610

 

Google Podcasts powinny być dostępne od następnego odcinka. Od razu ostrzegam, że jest różnica głośności w dźwięku w środku nagrania. Cóż, uznałem, że testować technikalia będę już na produkcji 😉

PS1: Zdjęcia skryptu będą na Insta Stories… choć nie wiem po co one komu, bo raczej ciężko odczytać moje notatki :D
www.instagram.com/filozofiadlajanuszy

PS2: można mi postawić kawę (tudzież piwo) na:
https://buycoffee.to/filozofiadlajanuszy 

#filozofiadlajanuszy #podcast
Przyszło do mnie kilka nowości od @wydawnictwo. Przyszło do mnie kilka nowości od  @wydawnictwo.uni.lodz.pl Najcenniejsza dla mnie jest monografia poświęcona twórczości Rousseau, człowieka bez którego nie sposób zrozumieć heglowskiej koncepcji wolności. Najcenniejsza co nie znaczy najbardziej przystępna, bo zdecydowanie nie jest to jedna z książek od której laik powinien zaczynać przygody z filozofią. 

Taką pozycją mogą być natomiast przystępne eseje chrześcijańskiego etyka Spaemanna. Wartościowe o tyle, że, jak świadczą choćby fragmenty ze słynnego ostatnio podręcznika do "HiT" stojące na wysokim poziomie intelektualnym wywody toczone z pozycji konserwatywnej i chrześcijańskiej nie są zbyt powszechne. 

#filozof #filozofia #etyka #filozoficznie #książkanaukowa #książkafilozoficzna #bookreader #bookstagrampl #booklovers #bookstagrampl #książki #czytanie #naukawdobrymwydaniu #czytambolubię #instabook #darylosu
Gdyby nie znana powieść „Świat Zofii” rynek Gdyby nie znana powieść „Świat Zofii” rynek książek filozoficznych dla dzieci byłby równie bogaty jak oferta śniadaniowa w polskim szpitalu, dlatego każdą nową pozycję należy powitać z zadowoleniem.

O ile jednak „Świat Zofii” to typowa książka fabularna, dostępna w miękkiej okładce i przystępnym formacie, to najnowsza oferta @znakemotikon jest dużym, bardzo elegancko wydanym albumem, więc raczej do przeglądania przy stole niż czytania w łóżku tudzież na kanapie.

Co ciekawe, w książce przedstawione są też sylwetki filozofów z tradycji chińskiej i indyjskiej. Miłe urozmaicenie na tle najczęściej europocentrycznych „wstępów do filozofii”

Choć znaczek 9+ jest może trochę nazbyt optymistyczną wizją zainteresowań i poziomu rozwoju młodego człowieka w tym wieku (bardziej trafne byłoby chyba 11-12), to gdybym miał szukać dodatku do „głównego” komunijnego prezentu zdecydowanie bardziej zdecydowałbym się na ten album niż kolejną Biblię w białej okładce.

Dziękuję wydawnictwu za podesłanie egzemplarza promocyjnego.

#znak #znakemotikon #emotikon #wydawnictwo #książki #ksiazki #książka #ksiazka #dzieci #literatura #lektura #literaturadladzieci #seria #kochamczytać #czytaniejestfajne #bookstagram #books #dziecko #dladzieci #chłopiec #girls #boys #filozofia #darylosu
Wszyscy absolwenci czwartej klasy szkoły podstawo Wszyscy absolwenci czwartej klasy szkoły podstawowej winni znać mit o Narcyzie – człowieku który zakochał się sam w sobie. Jest to jednak pewne „drobne” niedopatrzenie. Narcyz bowiem, owszem, według podania zakochał się. Ale nie w sobie tylko w swoim odbiciu na tafli wody. I nigdzie nie jest powiedziane, że wiedział, że to jego odbicie.

W połowie XIX wieku znany niemiecki filozof Ludwig Feuerbach wprowadził pojęcie alienacji religijnej. Jako zagorzały ateista uważał, że to człowiek stworzył Boga na swoje podobieństwo. Dokonał tego przypisując jakiejś abstrakcyjnej istocie pożądane i podziwiane przez samego siebie cechy. Bóg, ludzki wytwór jednak niczym dżin z butelki wyrwał się spod kontroli swego twórcy i zaczął żyć własnym życiem. W ten sposób coś co miało człowiekowi służyć stało się jego własnym przekleństwem.

Alienacja jest od tej pory (właściwie nawet wcześniej, bo to termin wprowadzony przez Hegla) stałym elementem nauk społecznych. A czy można wyalienować własny wizerunek?

W 1979 r historyk Christopher Lasch wydał głośną książkę „Kultura narcyzmu” w której tytułowe zjawisko uważał za fundament ówczesnego społeczeństwa amerykańskiego. Jego zdaniem ludzie mieli wyzbywać się nie tylko godności, ale nawet pieniędzy by zyskać trochę medialnej uwagi.

Lasch pisał przez pryzmat telewizyjnych celebrytów, ale nie oznacza to, że aktualność jego pomysłów minęła. Jest wręcz przeciwnie. Cała masa poradników i książek mówi nam jak kreować swój wizerunek w sieci czy jak zbudować własną markę osobistą. Każdy z dostępem do internetu jeżeli tylko zechce może stać się produktem za który inni ludzie gotowi są zapłacić – czy to w formie finansowej czy też poprzez udzielenie swojej uwagi.

Tylko idąc dalej historią Narcyza i przestrogą Feuerbacha – czy aby to coś ma jeszcze z nami wspólnego? Myślę, że gdyby Lasch dzisiaj żył to po obejrzeniu Instagrama i Tik toka nie mówiłby o kulturze narcyzów, lecz ich avatarów.

PS: to tylko wstępniak, o roli atencji jakiej chcemy w codziennym życiu będzie więcej i dużo dłużej. 

#socialmedia #facebook #instagram #narcyzm #filozofia #filozofiadlajanuszy #selfie #socjologia #kultura #społeczeństwo
Obejrzałem, ale ja geniuszu tej satyry na obecną Obejrzałem, ale ja geniuszu tej satyry na obecną rzeczywistość medialno społeczną nie dostrzegam. Sporo w tym filmie zabrakło, i o ile oczekiwałem inspiracji do następnego wpisu (o internetowych atencjuszach) to jej kompletnie nie znalazłem.

#film #netflix #kino #niepatrzwgórę
Człowiek jako samodzielny podmiot działający – taki punkt wyjścia zdaje się przyjmować większość filozofów piszących o moralności. Znany współczesny filozof Alasdair Macintyre stawia sprawę zupełnie odwrotnie: rodzimy się jako organizmy w pełni zależne od innych przedstawicieli homo sapiens i to właśnie ta zależność powinna być punktem wyjścia do dalszych rozważań etycznych. Osobiście najbardziej zadziwiło mnie jaki użytek robi autor z biologii Arystotelesa, pokazując, że nawet stare i dawno obalone teorie mogą ciągle być intelektualnie płodne.

Dziękuję @wydawnictwo.uni.lodz.pl za podesłanie egzemplarza książki. #darylosu

#filozof #filozofia #etyka #filozoficznie #książkanaukowa #książkafilozoficzna #bookreader #bookstagrampl #booklovers #bookstagrampl #książki #czytanie #naukawdobrymwydaniu #czytambolubię #instabook
Brytyjski filozof John Gray rozpoczyna wydaną w u Brytyjski filozof John Gray rozpoczyna wydaną w ubiegłym roku filozoficzną książkę o kotach historią jednego z nich o imieniu Meo.

Należał on do Johna Laurenca, amerykańskiego korespondenta w Wietnamie, który znalazł go podczas wojny. Przez kilka lat konfliktu Meo towarzyszył swojemu opiekunowi, by następnie udać się z nim do USA i w końcu: do Londynu.

Obu te lata nie rozpieszczały. Kot urodził się jako bezpański, doświadczał głodu. Później były spadające bomby, ciągłe przeprowadzki (w tym wielogodzinne podróże w małej skrzyni w bagażniku samolotu), walki z innymi kotami w okolicy, liczne kontuzje i choroby. Jaka była różnica między Meo a Laurencem? Kot poza wszystkimi przeciwnościami żył swoim życiem, jego właściciel wojenne traumy i wspomnienia topił w alkoholu i narkotykach.

Wydawać by się mogło, że kotom jest bliska postawa stoicka dążąca do wypracowania niepodatności na przeciwieństwa losu. Ale Gray uważa, że to pewien błąd, gdyż koty po prostu nie znają czegoś takiego jak „los” czy „własna życiowa historia”. Najlepiej chyba pasuje tu uwaga Milana Kundery uważającego, że zwierzęta nie mają przyszłości i przeszłości, a żyją wyłącznie w „wiecznym teraz”.

Ta umiejętność bycia jakby poza czasem to coś czego, zdaniem Graya człowiek może nauczyć się od kotów. Filozof wychodzi tu z przekonania, że i tak nasz wpływ na świat jest czystym złudzeniem, miast jednak tę sytuację zaakceptować (niczym stoik) proponuje, niczym kot czy buddyjski mnich olać.  Takie wyciszenie umysłu i poszukiwanie biernej styczności ze światem często są elementem różnych praktyk medytacyjnych i kontemplacyjnych. Ale jak twierdzi filozof: dla nas medytacja to ucieczka od życia, dla zwierząt: samo życie.

Nie wiem jednak czy to postawa godna pozazdroszczenia. Czasami – z pewnością. Ale żeby tak na stałe?

#filozofiadlajanuszy #filozofia #stoicyzm #kot #koty #białykot #kotstagram
Jeżeli ktoś jeszcze nie zna, to sylwetkę Pani @ Jeżeli ktoś jeszcze nie zna, to sylwetkę Pani @kasiadelazariradek koniecznie musi sobie przybliżyć. Autorka nowo wydanego „Godnego pożądania stanu świadomości” to współpracowniczka guru utylitaryzmu, Petera Singera i z pewnością jedna z ciekawszych Polek na firmamencie współczesnej, światowej filozofii.

Co do samej książki: nie mogę się wypowiedzieć. Byłbym jak Richard Dawkins recenzujący św. Augustyna albo Leszek Balcerowicz omawiający Marksa. Szeroko rozumiany utylitaryzm to z pewnością kierunek wygodny do „masowego” oceniania postaw moralnych, jednak chyba większość czytelników zdążyła już zauważyć, że coraz mniej mnie taka „masowa” filozofia interesuje.

Dziękuję @wydawnictwo.uni.lodz.pl za podesłanie egzemplarza książki. #darylosu

#filozof #filozofia #etyka #filozoficznie #książkanaukowa #książkafilozoficzna #bookreader #bookstagrampl #booklovers #bookstagrampl #książki #czytanie #naukawdobrymwydaniu #czytambolubię #instabook
Ciekaw jestem jak pandemia wpłynie na popularnoś Ciekaw jestem jak pandemia wpłynie na popularność idei transhumanizmu, czyli pomysłów na przekraczanie biologicznych barier człowieka. W „Poprawianiu ewolucji” John Harris przytacza argumenty etyczne za tym, że daleko idące udoskonalenia w tym zakresie nie tylko powinny być dopuszczalne, ale czasami wręcz mamy obowiązek ku nim zmierzać.

Nie bardzo jestem w stanie nawet powtórzyć o czym konkretnie jest ta książka (moja znajomość biologii zatrzymała się na etapie budowy pantofelka w szóstej klasie) ale interesujące jest podejście jakie autor wykazuje do samej kwestii ulepszeń ludzkiej natury, kwalifikując do nich nie tylko jakieś czary mary na genach, ale także okulary czy paracetamol. To trochę jak z uprawą roli – niezależnie czy mowa o grzebaniu w ziemi kijem czy orce nowoczesnym pługiem wieloskibowym w obu przypadkach następuje ingerencja w środowisko naturalne i przy wszystkich szczegółowych różnicach są też kwestie wspólne dla obu tych zjawisk.

Na przykład? Na przykład nieuchronność zmian. Gdyby naszą medycynę zobaczyli Galen, Awicenna czy inny słynny lekarz sprzed stuleci też zapewne uznaliby ubranych w kitle chirurgów za czarnoksiężników i być może mieli spore wątpliwości czy etyczne jest przekładanie nerek z jednego człowieka do drugiego. Niezależnie więc od tego jakie stanowisko zajmiemy w skomplikowanych kwestiach medycznych jakie przyniesie przyszłość jedno jest pewne: te pytania prędzej czy później się pojawią, nie tylko w akademickich dysputach.

Dziękuję @wydawnictwo.uni.lodz.pl za podesłanie egzemplarza książki. #darylosu

#filozof #filozofia #etyka #filozoficznie #bioetyka #książkanaukowa #książkafilozoficzna #bookreader #bookstagrampl #booklovers #bookstagrampl #książki #czytanie #naukawdobrymwydaniu #czytambolubię #instabook
Z #pilkanozna dałem sobie siana jakieś 10 lat te Z #pilkanozna dałem sobie siana jakieś 10 lat temu kiedy Real grał z Barcą 5 meczy w 6 tygodni, więc uznałem że pierdzielę takie „klasyki”. 

Chyba za wcześnie! Miejscami cukierkowa książka, ale ogólnie to piłka okazuje się świetnym pretekstem do rozmowy o społeczeństwie, kulturze i tożsamości. 

#mecztopretekst #książka #książki #bookstagram #bookstagrampl #czytambolubie #czytam #piłkanożna
Wyobraźmy sobie, że trafiamy do dalekiego kraju Wyobraźmy sobie, że trafiamy do dalekiego kraju i pozbawieni pomocy tłumacza pokazujemy tubylcom to zdjęcie. Ci zaś na jego widok krzyczą „Gavagai!”. Z satysfakcją możemy więc odnotować, że gavagai oznacza królika (ew. króliki), czyż nie? Otóż w słynnym eksperymencie myślowym W. O. Quine podniósł, że ta zdroworozsądkowa teza oparta jest na poważnym błędzie.

Owszem – istnieje możliwość, że tubylec mówiąc „gavagai” ma na myśli królika. Ale równie dobrze może mieć na myśli „o, pyszny obiad!”, „królicze uszy” albo nawet „tu na pewno nie ma królika” (można sobie bowiem wyobrazić wierzenia wg których widok królika oznacza, że na pewno go tu nie ma). Liczba potencjalnych tłumaczeń jest więc w praktyce nieskończona.

Naturalnie większość z nich przepadnie w dłuższej praktyce komunikacyjnej. Jednak dosyć długo możemy być przekonani np, że „gavagai” oznacza królika a nie „królicze uszy”. Inne z kolei mogą praktycznie się nie różnić nigdy: wiara w nieobecność widzialnych królików może być nie do odróżnienia od wiary w ich obecność.

Jednak te osobliwe tłumaczenia wcale nie znikają z barierą językową! Jak byłem mały mój wujek jeździł dostawczym Mercedesem i dosyć długo byłem święcie przekonany, że wszystkie dostawcze auta to Mercedesy i odwrotnie – widząc auto osobowe nigdy nie uznawałem go za Mercedesa.

Quine tym argumentem chciał pokazać, że jakieś esencjalistyczne ujęcie myśli drugiego człowieka jest niemożliwe. Nigdy nie jesteśmy w stanie wyjść z bańki naszego umysłu i mieć pewności, że mamy na myśli dokładnie to samo co druga osoba. Jak więc się porozumiewamy?

Dosyć ciekawą koncepcję przedstawił Donald Davidson, uczeń Quine’a. Otóż jego zdaniem ludzie słuchając innych są wobec nich „życzliwi” i z zasady traktują ich wypowiedzi jako racjonalne. Kiedy więc ktoś mówi mi na widok królika „gavagai” rozumiem to jako odnoszące się o królika, a nie do żyrafy. Jednak racjonalność ta ma swoje zdroworozsądkowe granice, dlatego zanim pokłócimy się z pięciolatkiem tłumaczącym nam, że S-klasa żadnym Mercedesem nie jest bądźmy wobec jego pojęcia o samochodach… życzliwi.

#filozofiadlajanuszy #filozofia #język #wielkanoc #święta #królik #gavagai
Cieśla umarł, Chrystus zmartwychwstał?

Spośród wielu podejść próbujących pogodzić przekaz Ewangelii ze współczesną nauką ciekawy jest taki, że wszystko co opisuje Pismo działo się na innym, egzystencjalnym poziomie.

„Nie można korzystać z żarówki i jednocześnie wierzyć w pusty grób”

Napisał swego czasu jeden z najważniejszych teologów XX w. Rudolf Bultmann. Rzeczywiście: zmartwychwstanie na tak wielu poziomach naruszałoby reguły nauki, że jego uzasadnienie i wepchnięcie w karb racjonalnej wiedzy wygląda na kwadraturę koła. A jednocześnie jest to w końcu najważniejszy dla chrześcijaństwa cud, którego pominąć nie można, jeżeli nie chcemy wyrzucić do kosza całej tej religii. Co więc robić?

Bultmann radził: wziąć Pismo i wyczytać co tam jest naprawdę napisane

Oczywiście nie on pierwszy ani nie ostatni nie wpadł na genialny pomysł, że można jakoś pogodzić treść Biblii nie wierząc jednocześnie w liczącą 6 tysięcy lat Ziemię, jednak on chyba jedyny poszedł tak daleko w krytyce źródeł, ciągle będąc głęboko wierzącym człowiekiem. Tym co się w Ewangelii ostało „naprawdę” była historia umierającego na krzyżu wędrownego kaznodziei, o którym nic więcej pewnego nie możemy powiedzieć.

To jednak nie oznacza, że Ewangelia jest historią bezwartościową

Tak naprawdę ukazuje ona bardzo prawdziwą relację. Prawdziwą nie w sensie kroniki historycznej, lecz zapisu przeżyć egzystencjalnych ludzi sprzed 2000 lat rzuconych w obcy i niebezpieczny świat, w którym na gwałt potrzebowali sensu istnienia. Krótko mówiąc Ewangelia to mit o Chrystusie służący ówczesnym do rozładowania uniwersalnych trosk nawiedzających życie każdego człowieka.

Nie liczy się więc opis biblijnego świata, tylko jakim ten świat się jawił jego autorom

Gdy dokonamy demitologizacji tego opisu Bóg dalej będzie istniał, jednak nie przejawia się on w świecie w postaci cudów. Szatan przestanie być dziwnym duchem, a stanie się ciemnym pierwiastkiem ludzkiej duszy, który sprawia nasze beznadziejne zatracenie w nieautentycznej egzystencji kreowanej przez cudze problemy (troski tego świata). A zmartwychwstanie nie będzie biologicznym ewenementem, lecz zdecydowaniem się na autentyczną realizację swojego Ja kosztem biologi
„Wolałbym robić za parobka niż tutaj panować „Wolałbym robić za parobka niż tutaj panować nad tym rojem cieniów” mówi spotkany przez Odysa w Hadesie Achilles.

W dzisiejszej kulturze zachodu zdają się ze sobą ścierać dwa poglądy na sprawę śmierci: jeden, nieco już wycofany głosi, że życie doczesne jest tylko prologiem do właściwej egzystencji po śmierci. Drugi, coraz popularniejszy, że śmierć jest końcem człowieka więc jest ono najcenniejsze.

Nic dziwnego, że trudno nam zrozumieć bohaterów homeryckich eposów. Achilles wybrał się pod Troję wiedząc, że czeka tam na niego śmierć. Po śmierci zaś bycie jedynie marnym cieniem człowieka.

Ale zatrzymajmy się w tym miejscu. Co to właściwie znaczy bycie cieniem człowieka? Nie było to piekło, antyczna mitologia zna kilka historii cierpień pośmiertnych, ale stanowiły to przypadki wyjątkowe. Bycie cieniem to po prostu „bycie”, bez żadnej treści. Zawsze „bywamy kimś”, natomiast cienie w Hadesie po prostu były.

Antyczni Grecy nie cenili życia samego w sobie – czy to tego rzekomego po śmierci, czy tego doczesnego. Zawsze liczyła się jego treść – w której z natury rzeczy musiało się też znaleźć cierpienie i umieranie. To właśnie treść życia stanowi o naszej tożsamości i to ona jest najcenniejsza, nie zaś sam fakt wegetatywnej egzystencji bez bólu. Stąd lepiej było być parobkiem niż nikim, nawet jeśli wśród tych nijakich cieni jest się najważniejszym.

To, czy istnieje życie po śmierci nie miało dla nich tak naprawdę żadnego znaczenia. Dlatego Achilles nie poszedł pod Troję licząc na „zbawienie”. Poszedł, bo ratując swoje życie przestałby być w pełni człowiekiem. A to coś znacznie gorszego niż jak najbardziej ludzkie umieranie.

#filozofiadlajanuszy #filozofia #śmierć #lektura #książki #książka #czytam #bookstagrampl #bookstagram
Dzień kobiet, czyli szacunek zamiast kwiatka Prz Dzień kobiet, czyli szacunek zamiast kwiatka

Przez dziesiątki lat dzień kobiet tak wyglądał, a często i wygląda, że facet gonił do kobiety z kwiatkiem i sympatią. Czy również z szacunkiem? No nie zawsze.

Oczywiście najczęściej te dwie rzeczy idą ze sobą w parze – ale czasem jest inaczej.

Przykładem jest choćby dawna tradycja pojedynku, gdzie uczestnicy byli narażeni na utratę zdrowia i życia. Ale żeby być uczestnikiem takiego pojedynku należało mieć jakieś tam uznanie dla swojej osoby. Ludzie rzekomo pozbawieni zdolności honorowej byli wykluczeni z możności dostąpienia takiego „zaszczytu”.

Dziwny to przejaw szacunku chcieć kogoś zastrzelić, ale paradoksalnie tak właśnie jest. Wyzywając na pojedynek traktowano drugiego człowieka podmiotowo, jako równego sobie. Ludzie „pozbawieni zdolności honorowej” byli postrzegani jak zwierzęta nie odpowiadające za swoje zachowanie. Uznanie za niezdolnego do pojedynku było zamachem na coś cenniejszego niż życie i zdrowie: na godność osoby ludzkiej.

Ale poza traktowaniem kogoś źle, lecz z szacunkiem można też robić coś zupełnie odwrotnego. Dzieci na przykład nie mają co prawda kilku ważnych praw, ale nie mają też masy obowiązków. Dba się o nie, troszczy i pobłaża, ale nie uważa za równych ludziom dorosłym. I nikt normalny nie chce, żeby w dorosłym wieku zachowywano się wobec niego jak wobec dziecka. Paternalizm i nieproszona opiekuńczość jest podważaniem cudzej podmiotowości: traktujemy innego jako przedmiot naszych zachowań. Drugi człowiek to nie kwiatek w doniczce, żeby się o niego troszczyć nie pytając o zdanie.

W równouprawnieniu kobiet nie chodzi o „nasze kochane panie…”, kwiatki i inne pierdoły. To wręcz może być urągające: „daj jej kwiatka, bo jest kobietą” to jak „daj jej cukierka, to jeszcze dziecko”. Ludzie głoszący, że „kiedyś kobiety miały przywileje a nie prawa” zupełnie nie rozumieją sedna sprawy. Nie chodzi o jakieś specjalne względy, lecz o traktowanie z godnością: jak dorosłego, równego sobie człowieka, mającego własne zdanie, którego nie można lekceważyć.

#filozofiadlajanuszy #filozofia #dzieńkobiet #dzienkobiet #feminizm #kwiaty #przebiśnieg #kobiety
Dawno nie widziałem książki równie dobrze ilus Dawno nie widziałem książki równie dobrze ilustrującej psychoanalityczną zasadę, że najciekawsze jest to o czym nie mówimy.

Bo czego spodziewać się po wspomnieniach z 5 lat pobytu w hitlerowskim obozie koncentracyjnym wydanych rok po wojnie? Opisów egzekucji i wymyślnych tortur? Są, gdzieś tam mimochodem. Autorka dużo więcej miejsca poświęca na takie rzeczy jak organizacja dnia pracy czy ubiór więźniarek.

A jednak trudno uwierzyć, żeby najbardziej warte opisania były drewniaki albo serwowana na obiady brukiew. Albo że uwaga o własnoręcznym mordowaniu przez esesmankę noworodków była jedynie wtrętem do „ważniejszych” rozmyślań o tym, za jakie wewnętrzne rozgrywki Niemka wylądowała w areszcie. Skąd więc taki dobór tematów? Bo nie o wszystkim nie chcemy nie tylko mówić, ale nawet pamiętać.

Czasami można znaleźć obrazki porównujące psychikę do góry lodowej, gdzie świadoma jej część to tylko wierzchołek, pod wodą kryje się zaś potężny gmach nieświadomości. To tam lądują wszystkie wspomnienia na tyle bolesne, że świadomie nie jesteśmy w stanie sobie z nimi poradzić i pragnienia których nie możemy zaspokoić. Trafiają do nieświadomości, co nie oznacza, że znikają.

To czego wiedzieć nie chcemy wraca do nas w najróżniejszy sposób. Mówimy o tych sposobach jako o mechanizmach obronnych. Na przykład, i to skojarzyło mi się najbardziej w kontekście tej lektury możemy omijać bolesne meritum i próbować problem zagadać detalami. Albo zbagatelizować, co też ma miejsce w tej książce, gdzie załoga obozu bardziej niż krwiożercze bestie przypomina poruszających się w oparach absurdu nieudaczników.

Oczywiście problem z psychoanalizą jest, że w takiej nieświadomości można „znaleźć” przy odrobinie dobrej woli dosłownie wszystko (może i ja taką nadinterpretację popełniam?). Jednak nie ulega wątpliwości, że w wielu tekstach gdzieś pod tym co autor chciał nam powiedzieć czai się to, czego nie chciał powiedzieć nawet sobie.

#filozofiadlajanuszy #filozofia #literatura #psychoanaliza #książki #książka #ksiązkihistoryczne #historia #iiwojnaświatowa #bookstagrampl
✉️Wysyłka #esej na #konkurs ZBP odbyta 💪 ✉️Wysyłka #esej na #konkurs ZBP odbyta 💪 

Tytuł: Etyczny wymiar budowania świadomości finansowej społeczeństwa. 

W czerwcu mogę wrzucić na blog, niezależnie od wyników, choć to ze 3x tyle treści co zwykły wpis 😁

Ps: wiem, mam tragiczne pismo 😁

#list #etyka #filozofia
Widmo krąży po internecie - widmo @filozofiadlaj Widmo krąży po internecie - widmo @filozofiadlajanuszy na YouTube 😁 Stay tuned, zakładam że do wakacji ruszamy 😎

#komputer #laptop #nowykomputer #youtube #ryzen #geforce #zadowolony
#instagram - @filozofiadlajanuszy Pamiętam jak m #instagram - @filozofiadlajanuszy

Pamiętam jak mając lat bodaj siedem pojechałem z wycieczką szkolną do lasu i ujrzawszy odciski łap krzyknąłem podniecony: „Patrzcie, tu jakieś zwierzę szło!”. Klasa się zbiegła, lecz niestety pan leśnik musiał przerwać chwilę mojego tropicielskiego tryumfu mówiąc: to akurat pies…

Zdawać by się mogło, że nie ma bardziej naturalnego związku pomiędzy śladami (właściwie: tropami) zwierząt a faktem ich wcześniejszej obecności w tym miejscu. Rzeczywiście, tropy zwierzęce są znakami naturalnymi, tak jak dym jest oznaką ognia a błysk na niebie oznaką tego, że zaraz będzie huk. Związki te są związkami naturalnymi, koniecznymi. Dla odmiany mój okrzyk w języku polskim naturalny nie był: to sprawa konwencji między ludźmi, że taki akurat zespół fal dźwiękowych będzie odnosić się do obecności zwierząt w tym miejscu. W języku angielskim brzmiałoby to zupełnie inaczej.

Czy jednak aby na pewno taki podział jest poprawny?

Zacznijmy może od drugiego przypadku – znaków pozornie konwencjonalnych. Jeżeli na wyspie, którą do tej pory uznawaliśmy za bezludną i nigdy nie odkrytą znajdziemy napis „nie karmić ptaków!” to poza znaczeniem konwencjonalnym dotyczącym karmienia ptaków dużo istotniejsze będzie dla nas znaczenie naturalne: jakiś człowiek w tym miejscu już był.

Podobnie jest ze znakami naturalnymi. Fakt, że odcisk łapy = obecność jakiegoś konkretnego zwierzęcia jest naturalny. Ale fakt, że ten odcisk należąc do gatunku inwazyjnego, którego północna granica występowania się przesunęła może również zostać sfotografowany i użyty w prezentacji dotyczącej globalnego ocieplenia potrzebna jest już pewna wiedza konwencjonalna.

Być może wydać się to może dla kogoś naciągane, jednak chodzi mi o zauważenie jednej rzeczy: każdy znak jest znakiem dla kogoś. Wciskając losowe znaki na klawiaturze jest pewna matematyczna szansa, że napiszemy tłumaczenie Hamleta na tybetański, ale o tym nie wiemy. Tak samo, jak nie wie o globalnym ociepleniu szakal złocisty, który zapuszcza się do Polski. Ale kolejno Tybetańczyk i przyrodnik wiedzą to doskonale.

#filozofiadlajanuszy #semiotyka #filozofia #znaki #znak #tropy #ślady #zima #krajobraz #znaki
Typowy tłusty czwartek: 🍩,☕️ i @slavojzize Typowy tłusty czwartek: 🍩,☕️ i @slavojzizeks 

Co by o Žižku nie mówić to sposób w jaki filozofuje - dobierając tematy z codziennego życia - to to co mi odpowiada najbardziej. Inna sprawa to treść tej filozofii. Muszę jednak podkreślić, że wbrew pozorom jest Žižek mocno oczytany w tradycji filozofii kontynentalnej i robienie z niego bezmyślnego symetrysty odruchowo siadającego okrakiem na płocie to przesada. Žižek nawet jak gada głupoty (w tej książce akurat miejscami ma sporo racji, miejscami wprost przeciwnie) to wie czemu to robi.

Dziękuję @wydawnictworelacja za podesłanie egzemplarza promocyjnego.

#darylosu #kawa #pączki #pączek #tłustyczwartek #filozofia #pandemia #zizek #książki #książka #bookstagrampl
Kiedyś za zbyt długą i ciężką zimę można b Kiedyś za zbyt długą i ciężką zimę można było trafić na stos.

Ta zaskakująca hipoteza łączy się z tzw. małą epoką lodowcową. Był to okres trwający od końca średniowiecza do początków XIX wieku, zaś największe anomalie klimatyczne zbiegły się czasowo z wielkimi polowaniami na czarownice, które regularnie oskarżano o majstrowanie przy pogodzie.

Z drugiej strony, niespotykanie długie i ostre zimy oraz chłodne i mokre lata inspirowały pierwszych naukowców do empirycznych badań przyrody. Dzienniczki z obserwacjami pogody prowadzili m.in. John Locke czy Benjamin Franklin.

Palenie stosów i badania naukowe. Zdawałoby się, że nie ma dwóch bardziej skrajnych postaw i należałoby zadać pytanie jak mogły występować obok siebie. Otóż odpowiedź jest jasna: obie postawy były racjonalne. Wtedy, w XVII wieku.

Jakiś czas temu spotkałem się z zarzutem, że Galileusz takim wielkim naukowcem wcale nie był, bo zajmował się astrologią. To prawda. Przed Izaakiem Newtonem ludzkość nie znała bowiem przyczyn ruchu planet. Cały świat nie był martwym zespołem poddanym bezcelowym prawom fizyki, lecz przesiąkał duchowym wpływem różnych metafizycznych bytów. Wcześniej, w średniowieczu, Kościół odrzucał wpływ czarownic na pogodę, jednak robił to nie z pobudek naukowych lecz religijnych: śmiertelnik nie miał takich możliwości.

Tak więc przedstawianie sporu stosy i religia vs nauka jest w tym wypadku anachronizmem. Dziś wiemy to co wiemy, a czego mogli nie wiedzieć nawet uczeni kilkaset lat temu, o prostych chłopach nie wspominając. Alchemia, astrologia, demonologia i cała masa oczywistych bzdur swego czasu była jak najbardziej uprawnioną ścieżką dociekań na temat tajemnic otaczającego człowieka świata. Za kilka stuleci wiele współczesnych praktyk również będzie postrzegana jako niewyobrażalna ciemnota. Tak to już jest: błędy są nieodłącznym towarzyszem dążenia do wiedzy. 

#filozofiadlajanuszy #filozofia #nauka #historia #zima #klimat #pogoda #spacer
Load More... Follow on Instagram
Szukasz książki o filozofii? Sprawdź moje propozycje dla początkujących!
Wsparcie finansowe Jestem wdzięczny za każdą złotówkę!

Szukaj

Ostatnie wpisy

  • O co w tym chodziło – Myślę, więc jestem (podcast)
  • Co nam Chat GPT powie o szkole
  • Czy za grzechy władzy odpowiadają wierni czy hierarchowie?
  • Filozofia kaca
  • Dlaczego pobór do wojska stał się zaprzeczeniem własnej idei?
  • Współpraca
  • Facebook
  • Instagram
  • Wesprzyj finansowo
  • Filozofia: od czego zacząć?
  • O blogu
  • Kontakt
Filozofia dla januszy Dumnie wspierane przez WordPress
 

Loading Comments...